Problemy z Brucknerem w skali mikro
6 days ago
3 min czytania
0
1
0
Tak zwany „Problem z Brucknerem” odnosi się do wielu wersji i wydań jego symfonii oraz trudności wskazania autentycznych tekstów, nienoszących śladów ingerencji osób trzecich i odpowiadających ściśle intencjom twórcy.
Ten główny problem, omawiany przez wielu muzykologów, nie jest jedyny. Inny na przykład dotyczy ustalenia, jakie tempa nadać w określonych częściach symfonii; pisze o tym na przykład William Carragan.
Jeszcze inny problem, kto wie, czy nie najtrudniejszy, to jak zrekonstruować fragmenty symfonii, których brakuje. Wczesna Symfonia B-dur to ledwie zalążek, zbyt krótki, do tego stopnia, że ewentualna rekonstrukcja oznaczałaby skomponowanie nowego utworu. Aktualnie jednak nawet takie urywki są niekiedy wykonywane, np. tu.
Inaczej sprawa się ma z finałem IX Symfonii, do którego istnieje sporo ukończonych lub częściowo ukończonych szkiców. Istnieje już kilkanaście rekonstrukcji, lecz każda z nich pozostawia coś do życzenia. A ponadto interesujące jest, że większość z rekonstrukcji posiada już kilka wersji. Moim zdaniem najlepsze są ostatnie wersje zespołu Samale–Mazzuca–Phillips–Cohrs, Gerda Shallera i Roberto Ferrazzy.
Ponieważ opisane powyżej trzy grupy problemów dotyczą symfonii, które są nadzwyczaj długie i złożone, można by myśleć, że drobne utwory Brucknera nie stwarzają takich trudności. W rzeczywistości wygląda to jednak inaczej.
Po pierwsze, kilka wersji. Na przykład są trzy wersje Iam lucis i wszystkie na szczęście pochodzą od kompozytora, a różnice pomiędzy nimi sprowadzają się do przeznaczenia na różne zespoły wokalne lub wokalno-instrumentalne: chór mieszany a capella, chór mieszany z organami i chór męski a capella. Ostatnia z tych wersji jest w innej tonacji (g-moll, a nie e-moll).
Inaczej sprawa ma się z Am Grabe. Tu dwie wersje są przeznaczone na chór męski, ale wyraźnie różne – rozpoczynają się inaczej, a modulacja w części poprzedzającej kodę jest w drugiej wersji zupełnie zmieniona. Ponadto i co gorsza, na początku kody dwa akordy są nieznacznie zmienione. Czy te dwie wersje mają jednakowy status? Pierwsze Gesamtausgabe (wydanie dzieł wszystkich) zamieszcza tylko pierwszą, nie wspominając o drugiej. Czy ta druga jest autentyczna? Jestem przekonany, że tak, bo brzmi jak prawdziwa muzyka Brucknera. Która wersja jest lepsza? Można tu udzielić odpowiedzi zgodnej z aktualnym podejściem do różnych wersji symfonii; pierwotne lub środkowe wersje Symfonii III, IV czy VIII są uznawane jako pełnoprawne i wykonywane niemal równie często. Tak samo powinno być w przypadku tak rzadko słyszanego, ale wartościowego utworu jak Am Grabe.
Po drugie, tempa. Wczesne utwory, takie jak Chorał, nie mają żadnych oznaczeń tempa. Ale znów w Am Grabe (w obu wersjach), oznaczenia są niejasne. Na początku widnieje „Langsam” („Powoli”), a koda jest oznaczona „Largo”. Które tempo jest wolniejsze i o ile? To tak, jakby mieć dwie kwoty w dwóch różnych walutach bez kursu wymiany.
Po trzecie, rekonstrukcje. Niewielka w Iam lucis, gdzie brakuje muzyki do końcowego „Amen”. Poważniejsza w Aequale II, gdzie zaginęła partia puzonu basowego. Została zrekonstruowana do Gesamtausgabe przez Hansa Bauernfeinda, ale od tamtego czasu pojawiły się inne rekonstrukcje, w tym jedna opracowana przeze mnie. W przeciwieństwie do innych autorów, moja rekonstrukcja jest zamieszczona na licencji Creative Commons, tak więc każdy może ją swobodnie wykorzystać tak, jak sobie życzy, w dowolnej formie i w dowolnym celu. Uzasadnionym celem mogłoby być wypracowanie prawdopodobnej wersji, która zyskałaby powszechne uznanie.
Jak widać więc, nie tylko jeden, ale nawet trzy różne problemy z Brucknerem dotyczą nawet jego najwcześniejszych i najkrótszych utworów, co moim zdaniem sprawia, że są fascynujące.